Warsztaty wprowadzam w życie, czyli makaron po tajsku
W kolejnym poście w końcu pojawi się relacja z warsztatów, w których brałam udział w zeszły weekend. Niestety zdjęcia wymagają obróbki, dużo nie wyszło i trzeba coś z tego co zostało coś sensownego sklecić, więc za nim się pojawi zapraszam was na małą próbkę tego co się nauczyłam. Moja wariacja na tajski makaron z krewetkami. Pachniał nieziemsko.
Makaron z krewetkami po tajsku
- 6 krewetek tygrysich
- makaron (użyłam chińskiego makaronu qingtian)
- garść liści bazylii tajskiej
- 2cm imbiru
- 1 trawa cytrynowa
- 2 papryczki chilli tajskie
- sok z 1/2 limonki
- szalotka
- łyżka sosu rybnego
- łyżka oleju sezamowego
- do smaku starty cukier palmowy
- 1 -1,5 szklanki mleczka kokosowego
- 1/2 łyżeczki kurkumy
Krewetki obrać, oczyścić, opłukać. Szalotkę, papryczki chilli i trawę cytrynową drobno posiekać, imbir obrać, zetrzeć. Na patelni rozgrzać łyżkę oleju dodać szalotkę, trawę cytrynową,chilli i starty imbir, przesmażyć razem chwilę. Wlać mleko kokosowe, dodać kurkumę, sos rybny, olej sezamowy, posiekaną bazylię. Wymieszać, teraz smak regulować sokiem z limonki i cukrem palmowym. Na koniec włożyć krewetki, dusić chwilę aż zmienią kolor na różowy. W międzyczasie makaron ugotować przez 4 minuty, Odcedzić. Na talerz wyłożyć porcję makaronu, polać sosem, dać krewetki i posypać listkami bazylii oraz plasterkami papryczkami chilli.
ooo odjazdowy przepis!:) aż bym się do Ciebie przeszła gdybym miała bliżej :D
OdpowiedzUsuńO, to coś dla mnie! Z pewnością pachniał i smakował zniewalająco :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę warsztatów, zawsze można się czegoś ciekawego nauczyć :)
moje klimaty kulinarne, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuń