Zupa rakowa
To mój debiut. Nie dość że pierwszy raz gotowałam taką zupę, to jeszcze pierwszy raz na własne oczy widziałam z bliska raka, nie mówiąc o tym że nigdy wcześniej takiej zupy nie jadłam. Ale skoro wczoraj w sklepie trafiłam na raki to nie byłabym sobą gdybym ich nie kupiła.Co prawda tylko 6szt i wyszedł właściwie tylko talerz zupy, którą solidarnie się z córką podzieliłyśmy, żeby zobaczyć co takiego jest w tej szlacheckiej zupie.Teraz już wiemy. Jak tylko trafie je znowu to znowu kupię, bo wyszła naprawdę pyszna. Poniżej podaje proporcje zwiększone na 2 osoby. Skorzystałam z tego przepisu z 1930r.
Zupa rakowa
- 12 raków (moje już były obgotowane)
- pęczek koperku
- pęczek natki
- litr bulionu wołowego lub warzywnego
- 2 łyżki masła
- 1/2 szklanki śmietany
- sól, pieprz biały
- grzanki z bagietki
Koperek i natkę drobno posiekać. Zagotować wodę. Wrzucić raki razem z koperkiem i natką do wrzącej wody i gotować przez ok. 10 min., odcedzić, wodę wylać.
Kiedy raki ostygną, kleszcze i szyjki obrać ze skorupek (pod wędkarskim określeniem "szyjka rakowa" rozumie się faktycznie odwłok), pozbawić struny grzbietowej (poprzez obrócenie płetewki na końcu odwłoka pod kątem 90 stopni i lekkie szarpnięcie do siebie). Otrzymane mięso skropić wywarem,bulionem i przykryć żeby nie wyschło. Czerwonych skorupek nie wyrzucać, lecz podsuszyć je w letnim piekarniku. Wysuszone skorupki zemleć w maszynce.
Na patelni rozgrzać masło, dodać zmielone skorupki, przesmażyć, dolać chochlę bulionu i gotować ok. 5 minut. aż na powierzchni wywaru pojawi się czerwonawy tłuszcz. Jest to tzw. "masło rakowe". Resztę bulionu zagotować, nad garnek dać sitko i wlać przez nie „bulion rakowy”, włożyć kawałki mięsa z szyjek i kleszczy, zagotować. Dodać śmietanę, posiekany koperek, zagotować. Doprawić do smaku solą i ewentualnie białym pieprzem. Podawać z grzankami, bagietkami zrumienionymi na maśle po smażeniu skorupek z raków.
jadłam zupę rakową raz, na warsztatach Kuchni+ i nie bardzo mi smakowała, ale może dlatego, że była robiona w raków mrożonych, które wcześniej gotowano w solance - wszystko po prostu było za słone....
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić raki?
OdpowiedzUsuńmi sie udało kupic w Carrefour ale nigdy wcześniej ich tam nie spotkałam.
Usuńw macro
UsuńWyglada przepieknie, bardzo elegancko. Zupelnie sie nie dziwie, ze nie moglas sie oprzec rakom :)
OdpowiedzUsuńw inter marche kupilam kiedys raki :)
OdpowiedzUsuńzupa wyglada smakowicie napewno wyprobuje twoj pomysl :)
warto polecam.
UsuńOj pamietam smak pieczonych w ognisku rakó z dzieciństwa:) poproszę o porcję tej zupy:)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc jestem nauczona próbowac wszystko, co podstawią mi pod nos, więc taką zupką bym nie pogardziła, tym bardziej, że kolor ma naprawdę obłędny :) i ten rak do dekoracji, super!
OdpowiedzUsuńdziekuję i polecam kupić jak tylko je spotkacie.
OdpowiedzUsuńA ja nie znam smaku, no i podziwiam Cię za odwagę.
OdpowiedzUsuńJak następny raz uda Ci się kupić raki to kup 4 więcej . I te 4 skorupki zostaw nie zmielone ( oczywiscie po ugotowaniu raków ) . Potem wydłubane z nich miesko posiekaj , usmaż na maśle z koperkiem i napchaj do odłożonych skorupek .Potem zupę podaje sie z kopczykiem ryżu na sypko i takimi faszerowanymi skorupkami .
OdpowiedzUsuńI jeszcze jak chcesz mieć rubinowy kolor zupy to nie miel skorupek tylko po wysuszeniu w piekarniku oskrob z nich wierzchnią czerwoną warstwę i to zeskrobane wrzuć na klarowane masło na moment ( można je potem zamrażać i używać jako dodatek do ryb ) . Potem to masło rakowe normalnie dajesz do mocnego rosołu z kawałkami miesa raków .
Ależ Ci tych raków zazdroszczę . Nagotowałam się jej przed laty jak Tata i Mąż łapali raki . Od wieków przepis w starym zeszycie żółknie - a raków jak nie było tak nie ma .
Grażynko jak zwykle jesteś nieocenioną encyklopedią wiedzy kulinarnej. Dzięki za pomocne informacje. Chociaż po moim obieraniu raków raczej nic się nie dałoby nadziać bo skorupki zmasakrowałam;) ale następnym razem jak je znów trafię to się bardziej postaram.
UsuńAni chwili bym sie nie wahala, zeby kupic, gdybym tylko je zobaczyla. Pomimo, ze strasznie duzo roboty z ta zupa ja jednak podjelabym wezwanie, bo wyglada wspaniale. Raki jadlam raz, ale to bylop za granica i faktycznie nieduzo z tego raka zostaje po obraniu. Wierze, ze wlasnie maslo rakowe to cala dobroc zawarta w rakach.
OdpowiedzUsuńBabciugramolko skad Ty wiesz takie rzeczy? Jak zwykle jestem pelna podziwu!