Książeczka ze Śląskich Smaków 2012 - konkurs
Kochani tak jak obiecałam kolejny mały konkurs, ale bardzo dla nie miły bo mogę się podzielić z wami czymś w czym sama brałam udział, nie tylko jako uczestniczka, ale także właścicielka 3 zdjęć które się tam pojawiły. Może pamiętacie jak razem z córką brałyśmy udział w konkursie Śląskich smaków. Podczas konkursu wszystkie dania zostały sfotografowane, przepisy do nich zebrane i właśnie pojawiły się w małej książeczce wydanej przez Śląską Organizację Turystyczną. Parę dni temu stałam się posiadaczką kilkunastu sztuk i bardzo chętnie się z wami nimi podzielę, szczególnie że to co moi konkurenci ugotowali jest naprawdę fascynujące, kuchnia śląska niejedno ma imię i dla wielu z Was może być to niezła ciekawostka.
Aby wziąć udział w konkursie wystarczy:
- od 06.10 do 10.10 do godz. 23.59 zamieścić w komentarzach pod tym postem swoją ulubioną książkę kucharska, lub taką która was jakoś specjalnie zafascynowała, albo taką dzięki której powstało wasze niesamowite danie, albo taką której jeszcze nie macie ale bardzo chcielibyście mieć. Co wy na to? Ktoś chętny?.
- i będzie mi miło jeśli przy okazji polubicie na Facebooku moją stronę, czyli Mój kulinarny pamiętnik, ale nie jest to warunek konieczny;
Spośród uczestników wybiore 7 osób, które otrzymają ten drobny upominek. Nie zapomnijcie podać do siebie kontaktu (maila lub nr telefonu, czy nr gg).
Ustawiam się w kolejce, bo nie przepuszczę takiej okazji. Jestem ogromną wielbicielką kuchni regionalnej z całej Polski i często inspiruję się staropolskimi recepturami. Kuchnia śląska to faktycznie kopalnia smaków i dzięki niej powstało w mojej głowie wiele pysznych dań, którymi miło zaskoczyłam wiele osób. Nie jestem w stanie napisać ,która książka kulinarna jest dla mnie najcenniejsza, bo w każdej są skarby wiedzy. Jednak zaprezentowana przez Ciebie, bardzo dużo nowości wniosłaby do mojej kuźni smaków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę smacznej i miłej soboty.
aga23034@gmail.com
Witam serdecznie. Na temat książek kucharskich można by było mówić wiele. "Gotowanie dla geeków", "Ciasta bez pieczenia od A do Z" czy tez przykładowo moja ukochana książeczka "Cukinia, bakłażan, dynia". Ale przecież tego typu pozycje nie są żadną nowością. Zna je każdy, kto od czasu do czasu wchodzi na strony księgarni internetowych, związanych z tematem, jakim jest kulinaria. To są nowości, a więc już dobrze zostały zareklamowane i trafiły do tych, do których powinny. Moim zdaniem, powinnam tutaj polecić książkę, która praktycznie towarzyszy mi przez całe życie - w dosłownym tego słowa znaczeniu. Moja matka dostała ją bowiem jako prezent ślubny! W tamtych czasach słowo "internet" nie było ludziom znane. A więc tak naprawdę wąskie grono ludzi miało okazję dowiedzieć się o tak świetnej pozycji książkowej. Dzisiaj jest już za późno, aby reklamować takie starocie. Książkę można kupić już tylko na aukcjach z używanymi rzeczami. Ale do rzeczy. Książka nosi tytuł najbanalniejszy, jaki można sobie tylko wyobrazić: "Książka kucharska". Autorem takowej jest Zofia Zawistowska i chylę przed tą panią czoła. Ta książka to prawdziwa skarbnica wiedzy. Jest niezwykle gruba i zawiera taką ilość przepisów, jakiej chyba nie ma w innej książce. Ale przecież nie to jest najistotniejsze. Wszystkie przepisy są opisane tak, że nawet kucharz amator będzie mógł je przygotować. Możemy w niej znaleźć zarówno banały - takie jak placki ziemniaczane, ale także różnego rodzaju fikuśne dania, które z pewnością zachwycą nawet tych, dla których kulinaria to motyw przewodni życia. Mało kiedy można w dzisiejszych czasach spotkać naprawdę wartościową książkę z przepisami. Nieraz są w nich takie receptury, że człowiek nie ma pojęcia, gdzie szukać składników. Brakuje też pozycji z typowymi, polskimi, tradycyjnymi i pozornie banalnymi przepisami. A nieraz ludziom by się coś takiego przydało. Wszystko to można zaś znaleźć w "Książce kucharskiej". Uważam, że obecnie polujemy za ciekawymi książkami, które kuszą okładką, a wspaniałe zdjęcia z daniami wywołują u nas ślinotok;) W rzeczywistości jednak po przeanalizowaniu takiej pozycji, nieraz okazuje się, że tylko kilka przepisów może się nam przydać. "Książka kucharska" nie zachwyca swoim pięknem. Przecież to naprawdę stara książka. Ale ma to coś, co mieć powinna. Każdy przepis w niej opisany jest na wagę złota, a więc polecam ją wszystkim, zarówno zaciętym fanom gotowania, jak i kucharzom amatorom. Ja dzięki niej nauczyłam się naprawdę wiele. Zaś podstawowe produkty, które z pozoru są mało smaczne, można dzięki tej książce przyrządzić na tyle różnych przepysznych sposobów, że naprawdę ciężko w to uwierzyć. Myślę, że właśnie o takich książkach powinno się mówić - zapomnianych, ale naprawdę wartościowych! Inne każdy z nas może przecież sobie znaleźć na stronach księgarni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Weronika
werka7@gmail.com
Ja też jestem chętna na tę książkę tym bardziej, że jest tam Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o moją ulubioną książkę kucharską to w ostatnim czasie jest to: "Apetyczna Panna Dahl" Sophie Dahl - nie tylko za przepisy, ale za klimat w jakim jest napisana. Jest naprawdę wyjątkowa. 3 października wyszła 2 część tej książki: "Na każdą porę. Rok w przepisach" i już ją zamówiłam, czekam z niecierpliwością na kuriera :)
Pozdrawiam serdecznie
miksturownik@gmail.com
Ach... mi się najbardziej marzy książka Jamiego Olivera "Jamie's Great Britain" w polskim wydaniu. Zawsze, gdy oglądam jego program pod tym samym tytułem jestem wprost oczarowana, bo gotuje zwykłe rzeczy w tak niezwykły sposób, że zawsze wychdzę z siebie z podziwu :)
OdpowiedzUsuńlew.domi@gmai.com
Było by bardzo fajnie jeśli ta książka trawiła by do mnie. Ponieważ jak zaczynałam swoją historię z gotowanie zaczęło mnie interesować kilka kuchni między innymi: włoska, orientalna no i regionalna. Najbardziej pokochałam kuchnie regionalną, dzięki mojemu nauczycielowi w szkole zaczęłam więcej czytać, dowiadywać się i nie tylko o kuchni regionalnej ale o całym regionalizmie w Polsce:)Na rynku jest wiele bardzo fajnych książek o regionalizmie. Mi najbardziej przypadła do gustu książka Roberta Sowy- "Życie kocha jeść", ponieważ jest to zbiór nowoczesnych przepisów z regionalnymi akcentami. Jest w niej zawarte mnóstwo przepisów zawierających dziczyznę, znakomite polskie sery, dużo darów leśnych i nie tylko. A właśnie takie akcenty w swojej kuchni najbardziej uwielbiam ja i moja rodzinka :) A co do twojej książki to idealnie komponowała by się w mojej biblioteczce z książkami kulinarnym. Możesz być spokojna, że książka trawiła by w dobre ręce i by była wykorzystana w stu procentach, myślę, że była by jakimś urozmaiceniem. Przez to, że jest o kuchni ze śląska, a sama mieszkam w Warszawie, i z taką kuchnią mam mało styczności, a szkoda bo słyszałam, że przepisy są warte uwagi :) Pozdrawiam serdecznie Ewelina ewelinaevekowalska@gmail.com
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona książką kucharska to szwedzka książka dostępna w tłumaczeniu również u nas: Encyklopedia wypieków i pieczenia, wyd. Rea. Wspaniały zbiór przepisów na wypieki, jak na razie wszystkie przetestowane z niej ciasta wyszły rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno chciałabym mieć książkę "Śląskie smaki". A największy sentyment mam do mojej pierwszej książki kucharskiej, którą zakupiłam na studiach "Kuchnia Chińska" Katarzyny Pospieszyńskiej, wydanej w roku 1994. Najfajniejsze było w niej to, że autorka dawała przepisy ze składników dostępnych wtedy w Polsce oraz receptury przygotowania samemu dodatków. Teraz nie ma problemu wybrać się do sklepu i zaopatrzyć w niezbędne do przepisu produkty. Wtedy to była abstrakcja;-)Nawet teraz chętnie wracam do tej książki:-)Pozdrawiam serdecznie:marzena51@op.pl
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam że robiłaś na tych warsztatach prawdziwe cudeńka z córką od razu pomyślałam że też tak chce :) . Książka kucharska była by dla mnie w końcu jakimś oderwaniem od szkoły . Dlatego chciałabym właśnie "VII festiwal śląskie smaki" . Sama nawet urodziłam się na śląsku . :D
OdpowiedzUsuńnutinka112@gmail.com
Książek kucharskich mam bądź ile. Większość nie tyle do wiernego kopiowania przepisów, a do czytania i oglądania. A ulubiona? "Książka poniekąd kucharska" Joanny Chmielewskiej. Lubie książki z czasów PRL- u; teraz to egzotyka, a kiedyś było to normalne - podziwiam moją Babcię, która w tamtych trudnych czasach prowadziła wspaniały dom i pysznie gotowała (słynne coś z niczego!). Te wszystkie zamienniki - tak jak napisała @Marzena, coś wspaniałego - ile trzeba było mieć pomysłowości! Lubię bardzo książki z kuchnią danego kraju, regionu czy jakiejś narodowości. Wg. mnie to sposób na poznawanie świata i ludzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
beataadamiak@vp.pl
W swoim posiadaniu mam 2 ksiązki kucharskie, pierwszą z nich dostałam od rodziców na urodziny kilka lat temu a kolejną kiedy odchodziłam z pracy. I to wlasnie ta druga bardzo mnie fascynuje- "Ryż, fasola i ziarna" wyd. Reader's Digest. Znajduje sie w niej wiele ciekawych pomysłów na na pyszne dania. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńewcia0991@o2.pl
Dla mnie moja kuchenną biblią jest 'Kuchnia.Przepisy z serca domu" Nigelli Lawson. Wiem, ze jej przepisy nigdy mnie nie zawiodą, zawsze wszystko dobrze smakuje a ciacha się udają :)
OdpowiedzUsuńaha mail kuchennefascynacje@o2.pl
OdpowiedzUsuńOj pewnie nie mam szans na książeczkę, ale nic to:)
OdpowiedzUsuńMam w zamiarze zakupić wszystkie kucharskie książki Nigelli Lawson :)Uwielbiam ją;)
madziusia67@interia.eu
Dla mnie najważniejszą wyrocznią oraz inspiracją w kuchni, zaraz po mojej Mamie jest książka Kuchnia Polska, z 1972 roku. Książka, z której przepisy są sprawdzone, zawsze się udają mimo, a może właśnie dlatego, że mają już tyle lat, ile mam ja. :)
OdpowiedzUsuńJest to pozycja obowiązkowa dla każdej szanującej się pani domu. Polecam.
mail: grzedama@interia.pl
Ja na stanie swojej biblioteczki mam dużo książek kucharskich.
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest posiadanie jednej, wyjątkowej.. z przepisami na Muffinki..
H. Lederer - Muffinki
Uwielbiam piec...
A szczególnie te małe smakołyki.
Pozdrawiam serdecznie:)
Małgorzata gosiaz.15.1996@o2.pl
Przyznam, że naprawdę wiele książek z przepisami zrobiło na mnie wrażanie. Zarówno ze względu na zawartość, jak i zdjęcia oraz tematykę. Ostatnio zachwyciłam się "Łatwymi makaronami" - przepisy są i na codzienne obiady i na bardziej wystawne okazje. Znajdą się tam przepisy dla każdego, zarówno wegetariańskie, jak i z przewagą warzyw lub mięs. Do tego piękne, zachęcające zdjęcia. Cieszę się, że mam tą książkę na swojej półce.
OdpowiedzUsuńedith26@gazeta.pl
ja z książek kucharskich rzadko bardzo rzadko korzystam. Kiedyś dawno zbierałam serię książeczek biblioteczki poradnika domowego i tam bylo wiele wspanialych przepisow.
OdpowiedzUsuńOj przydałaby mi się taka książeczka. Mój Mąż jest ze Śląska, a ja jak na razie ze śląskich potraw przygotowałam tylko szpajzę. Małżeństwem jesteśmy już ponad 2 lata, więc chyba najwyższa pora zagłębić się w tajniki śląskiej kuchni. A jeśli chodzi o moja ulubioną książkę kucharską to jest nią "Tradycyjna kuchnia gruzińska" autorstwa Jeleny Kiładze. Od kiedy spędziliśmy urlop Gruzji, zakochałam się w kuchni tego kraju. Fascynuje mnie w niej wszystko: połączenia smaków, używane produkty, zapachy... W książce tej jest wszystko dokładnie opisane, łącznie z przepisami jak wykonać gruzińskie sery czy jogurt. To zdecydowanie mój najlepszy zakup jeśli chodzi o książki kucharskie :)
OdpowiedzUsuńanna.m.loska@gmail.com
Jest wiele książek kucharskich, które miały wpływ na moją kuchnię. Zaczynając od pierwszej starej książki mojej babci - Kuchnia Polska, która zawiera mnóstwo przepisów, a jedynie kilka zdjęć (na dodatek czarno białych;), a kończąc na wszystkich książkach Jamiego Oliviera i innych osób, które wszyscy znamy. One wszystkie mają znaczenie bo każda na swój sposób kształtowała moje upodobania kulinarne.
OdpowiedzUsuńJednak tylko jedna książka, wybitnie pasuje w mojej kuchni, a jednocześnie przez fakt samego jej ukazania się na Polskim rynku, przysporzyła mi ogromną frajdę. Mówię tu o książce „Ekonomia Gastronomia”, która jest swego rodzaju przewodnikiem jak gotować, żeby nie marnować jedzenia. Zawsze było to dla mnie oczywiste, że jedzenia się nie wyrzuca i wierzyłam, że nikt tego nie robi. Wydawało mi się to naturalne, że stary chleb trzeba jakość „przerobić” dlatego nigdy o tym nie mówiłam. Jednak wydanie tej książki i cała akcja związana z jej promocją (tj. film nakręcony z moim udziałem wraz z Bankami żywności i portalem Nie marnuję) uświadomiła mi, że o tym trzeba mówić. Trzeba ludzi uświadamiać bo ilość marnowanego jedzenia to niewyobrażalne liczby.
Wydanie tej książki w Polsce poprzedzał konkurs, który wygrałam dzięki czemu miałam okazję wziąć udział w nagraniu filmu promującego ważną dla mnie ideę, ale też poznałam kilka fajnych i znanych osób. Ta książka nie tylko zawiera wiele fajnych przepisów, mnóstwo pomysłów jak nie marnować jedzenia, ale też jaki sprzęt i produkty mogą nam się przydać w kuchni żeby zaoszczędzić czas i pieniądze. Ta książka nie jest zwykłą książką kucharską jakich na rynku wiele. Ta książka nie tylko zachęca nas do gotowania, ona zachęca do czegoś ważniejszego – do nie marnowania jedzenia, a dla mnie dodatkowo jest jeszcze wspomnieniem świetnej przygody.
Witam, zadanie konkursowe co prawda mówi o ulubionej książce kucharskiej, albo takiej, która najbardziej zafascynowała, ale chyba nie odbiegnę od tematu jeśli powiem o książce, która miała na mnie największy wpływ i dzięki której w ogóle zaczęłam gotować. Jest to książka "Nastolatki przyjmują gości" Joanny Młynarczyk. W książce nie tylko jest dużo przepisów na najprostsze (naleśniki!) i na nieco trudniejsze dania (jest nawet dział o kuchni chińskiej), ale również bardzo dużo porad związanych z jedzeniem, stołem, przyjmowaniem gości i bywaniem. Ta książka poza tym, co podpatrzyłam u Babci oraz rzadziej u Taty, była moim źródłem podstawowej wiedzy o gotowaniu. To z tej książki pochodziła moja pierwsza popisowa potrawa będąca czymś więcej niż jajecznicą (kurczak w ananasie). Co jakiś czas jeszcze do niej wracam i jeszcze coś z niej gotuję, choć dawno nie mając już naście lat coraz rzadziej się do tego przyznaję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Olka
napady.olki@gmail.com
Wiem, że na rynku jest mnóstwo przeróżnych i fascynujących książek. Ja od niedawna zaczęłam bardziej poważnie myśleć o gotowaniu, więc niestety jeszcze się żadnej konkretnej nie dorobiłam.. W tej chwili w głównej mierze inspiruję się przepisami Mamy oraz zaglądam na blogi kulinarne. Ale słyszałam bardzo pozytywnie o książkach Jamiego Olivera, a także Nigelli Lawson.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
monis767@wp.pl
Ja marze o książce z kuchnia norweska. Uwielbiam wszelkiego rodzaju ryby i owoce morza jak również ich pyszne słodkie sery z koziego mleka. Jednak nie znam na tyle jezyka norweskiego żeby kupic sobie ich ksiazke i czytac ja bez słownika :)ale ostatnio zapisałam sie na kurs norweskiego wiec może kiedyś opanuje jezyk w takim stopniu aby chociaz czytać książki kucharskie bez wiekszych trudności. Nie mam za wielu ksiażek kucharskich, korzystam głównie z 2 starych ksiażek mojej mamy, które sa prawnie nie zniszczone bo ona nie lubi gotowac, wiec czasem sie zastanawiam po kim odziedziczyłam pasje do gotowania. Dochodze do wniosku ze chyba po ciotkach wśród ktorych z powołania jest az 5 kucharek. Chciałabym dostac ksiażke po to, że gdy kiedys wyjade do tej wyśnionej Norwegii i norweg poprosi abym mu ugotowała cos polskiego, to wybiore przepis wlasnie z kuchni regionalnej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anna Król
anna--krol@wp.pl
;( spóźniłam się ale napiszę o mojej ulubionej "książce" Jest to stary, bardzo stary zeszyt z przepisami mojego pradziadka, który miał swoją piekarnie. Przepisy na jego pieczywo ... bezcenne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
kasia.gotuje.pl@gmail.com
UsuńKasiu jeszcze jest szansa ale tutaj zapraszam http://galopemprzezkuchnie.blogspot.com/2012/10/ksiazeczka-ze-slaskich-smakow-2012_11.html
Usuń