Gotuj z Julia- krucha tarta z kremem cukierniczym i owocami
Jak już pewnie zauważyliście na blogu trwa miesiąc gotowania z Julia Child, a dzisiaj jest dzień szczególny bo jej 101 urodziny. Była zupa, był klops, była surówka, teraz czas na coś słodkiego. zapraszam na pyszna, słodką tarte, mistrzowska wg Julii z kremem cukierniczym, którą podałam z jeżynami oraz malinami. Wypiek idealny, gdy trwa sezon na owoce, do tego jest pyszna i lekka. Wymaga trochę pracy, ale nie jest to trudne. Ciasto, które podałam jest wg Julii idealne zarówno do tart słodkich jak i wytrawnych wystarczy do wytrawnych nie dodawać cukru. Zatem polecam i zapraszam do eksperymentowania z jej przepisami.
Krucha tarta, creme pattisiere oraz owoce
kruche ciasto (pâte brisèe fine)
- 1 i 1/2 szklanki maki pszennej
- 1/2 szklanki mąki tortowej
- 1/4 łyżeczki soli
- 170 g schłodzonego masła pokrojonego w kostkę
- 1 łyżki cukru
- ok. 1/3 szklanki bardzo zimnej wody
Do misy miksera lub dużej miski dać mąkę, masło, cukier, sol i rozdrobnić mikserem w trybie pulsacyjnym 5-6 razy w półsekundowych odstępach. Następnie wlać lodowata wodę i ponownie rozdrobnić w trybie pulsacyjnym 2-3 razy. Ciasto będzie wyglądało jak masa grudek, ale wystarczy je teraz zagnieść w gładką kulę, owinąć w folie i włożyć do lodówki na 2 h.
Jeśli nie mamy takiego robota wystarczy posiekać mąkę, cukier, sol i masło nożem, potem dodać wodę i ponownie posiekać lub rozdrobnić to palcami.
Schłodzone ciasto wałkujemy na wielkość formy, najlepiej do tart. Formę smarujemy masłem, wysypujemy bułką, wykładamy rozwałkowanym ciastem. Brzegi ładnie formułujemy, odcinamy nadmiar i wstawiamy na 30 minut do lodówki. Przykrywamy papierem do pieczenia. Pieczemy w temperaturze 230 C. przez 15 min, zdejmujemy papier i dalej pieczemy jeszcze 3-5 minut aż się ładnie przyrumieni. Wyjmujemy i odstawiamy od ostygnięcia.
krem cukierniczy czyli creme patissiere
- 6 żółtek
- 1/2 szklanki cukru
- szczypta soli
- 1/2 szklanki, przesianej mąki ziemniaczanej
- 2 szklanki gorącego mleka
- łyżka esencji waniliowej (ekstrakt waniliowy) albo laska wanilii
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki rumu lub wiśniówki
dodatkowo:
- dowolne owoce: u mnie jeżyny i maliny
- cukier puder
- mięta
W międzyczasie przygotowujemy krem: ubić trzepaczką żółtka w rondlu ze stali nierdzewnej, dodając partiami cukier i sól (lub mikserem). Ubijać tak długo aż zgęstnieją i zbieleją, czyli jak określa to Julia „na wstążkę”. Ubijając dodać mąki. Cały czas ubijając wlewać stopniowo gorące mleko. Rondel przenieść na palnik i doprowadzić masę do wrzenia, ubijać chwile, żeby pozbyć się grudek. Następnie zdjąć z ognia i mieszając drewnianą łyżką, dodać esencję waniliową, masło i alkohol. Ja dodałam laskę wanilii, tzn przekroiłam laskę na pół, zebrałam ziarenka i dodałam je do gorącego mleka.
Krem przetrzeć przez gęste sito, żeby pozbyć się ewentualnych grudek. Przykryć go szczelnie plastikową folią, tak, aby nie stykała się z jego powierzchnią (dzięki temu nie utworzy się kożuch) i wstawić do lodówki. Można także dodać trochę soku z cytryny i starta skórkę, wtedy krem nabierze cytrynowego smaku.
Kremu wychodzi ok 2 i 1/2 szklanki. Można go trzymać przez 2-3 dni w lodowce przykryty folią lub zamrozić. Idealny do ciast, tart, tartaletek.
Gotowy krem wylewamy na ciasto, wierzch dekorujemy owocami, listkami mięty i wkładamy do lodówki na min 30 minut żeby krem się ściął. Smacznego.
Ależ to musi być pyszne:))
OdpowiedzUsuńdziękuje bylo, a Julia była genialna w przepisach.
UsuńWygląda zabójczo smacznie;):) Uwielbiam ten krem a do tego taka porcja owoców... Pycha!
OdpowiedzUsuńmilo mi, polecam zrobić póki owoce jeszcze sa.
Usuńprzepieknie wygląda
OdpowiedzUsuńdziekuje bardzo :)
Usuń