Mięso ze słoika
Pyszna alternatywa do kupnych wędlin, relikt PRL który skutecznie
zapełniał puste polki w lodowce, jeśli tylko miało się dostęp do mięso ze świniobicia. A biorąc pod uwagę jak teraz wyglądają wędliny w sklepach i co się
w nich znajduje oprócz mięsa myślę ze niejednego ta wizja skusi do tego, żeby zrobić
pyszną, domową, zdrową wędlinę bez dziwnych niespodzianek. A skoro zbliżają się święta
taka wędlina będzie pysznym dodatkiem na świątecznym stole. Przepis znaleziony kiedyś
w necie i zmodyfikowany pod nasz smak. Polecam także roladę boczkową z pieczarkami tez ze słoika przepis tutaj.
- 1 kg mięsa wieprzowego (u mnie karkówka, ale może być boczek, żeberka, łopatka, schab)
- 20 g soli do peklowania
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1/2 łyżeczki kminku
- 2 ząbki czosnku
- łyżka majeranku
- 1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
- 2 liście laurowe
- kilka ziaren pieprzu kolorowego
- 3 ziarna jałowca
Mięso
myjemy, osuszamy, obwiązujemy szpagatem jakbyśmy robili szynkę. Przyprawy
mieszamy z solą, dodając pokruszone liście laurowe i utłuczony w moździerzu jałowiec
oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Dokładnie nacieramy marynatą mięso.
Natarte mięso odstawiamy na 2-3 godziny w temperaturze pokojowej.
Po
tym czasie wkładamy mięso do wyparzonego słoika i szczelnie zamykamy. Słoik wstawiamy do garnka z
zimną wodą, woda powinna sięgać min do 3/4
wysokości słoika. Od zagotowania wody w garnku ze słoikiem gotujemy go ok 3 h
na średnim ogniu. Po tym czasie wyłączamy ogień i zostawiamy słoik w wodzie do
ostygnięcia.
Słoik
można otworzyć od razu, ale ja radzę wstawić go na 2 dni do lodówki żeby mięso
jeszcze lepiej skruszało, przeszło ziołami i zamieniło się w pyszną wędlinę z
galaretką i dopiero wtedy otworzyć. Smakuje świetnie, zarówno jako wędlina na
kanapki, jak również samodzielnie z galaretką.
Z
racji tego ze pada dużo pytań o słoik pokazuje tutaj jak wygląda to mięso w prawidłowym słoiku, w którym kiedyś pasteryzowałam, i w którym dobrze zapasteryzowane może
stać dłużej i jaki nadaje się najlepiej.
Bardzo fajny pomysł, do wykorzystania!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny przepis. Teraz muszę tylko zdobyć taki duży słoik i na pewno spróbuję zrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tosia.
Wydrukowane ! Będę robić :)
OdpowiedzUsuńOjjj... kusi ... zaintrygował mnie ten przepis, muszę tylko poszukać odpowienio szerokiego słoja :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńjako fanka domowych wędlin mówię zdecydowanie TAK :) chętnie wypróbuję, tylko skąd wzięłaś słoik, który zmieścił wędlinę? nogą dopychałaś , czy jak ? ;) oliwek
OdpowiedzUsuńja myślę że to taki litrowy słoik z klamrą
Usuńmiałam jak widać taki duży słoik z klamra o pojemności 1l, mięso fakt ledwo weszło, mocno uciskałam, na gore dałam folie spożywczą, gumka i zamknęłam wieko. z racji tego ze nie mam w chwili obecnej dużego słoika z duza nakrętką zjadamy taka wędlinę od razu, kiedyś trzymałam dłużej jak miałam słoik ja na drugim zdjęciu które własnie dodałam zeby wam zobrazować jak powinno to wyglądać.
Usuńdziękuję za odpowiedź i zdjęcia poglądowe :) oliwek
Usuńkolejny super pomysł, do wypróbowania :) alez mi się podoba to mięsko!
OdpowiedzUsuńCzyli w słoiku nie ma żadnej zalewy?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis i coś dla mnie. mało pracy , świetny efekt :) spróbuję na pewno !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie -H.
wygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńprzetestuję to w szynkowarze !
OdpowiedzUsuńpo pierwsze - ponawiam pytanie o zalewę w słoiku
OdpowiedzUsuńpo drugie - jak długo można przechowywać taką wędlinę - czy trzeba w lodówce?
odpowiadam zalewy żadnej się nie daje tak jak jest napisane tylko mięso i przyprawy . w trakcie gotowania mięso sie lekko skurczy i puści soki i zrobi się galaretka jak w konserwie turystycznej albo jak w szynce z krakusa.
Usuńw lodowce nie trzeba ale w chłodnym pomieszczeniu tak jeśli słoik dobrze chwycił to myślę ze długo jak konserwa, a po otwarciu koniecznie w lodowce. u nas dłużej niż 3 dni nigdy nie była za szybko znika.
eli_555 Pycha,wypróbuję. Ale muszę się rozejrzeć za takim słoikiem.
OdpowiedzUsuńJa z uwagi na brak odpowiedniego słoika mięsko zapakowałam w siatkę, położyłam na folię spożywczą, wtarłam przyprawy a co odpadło pozostało na folii. Zawinęłam szczelnie i włożyłam w rękaw do pieczenia. Ponownie szczelnie zawinęłam i zabezpieczyłam przed otwarciem zakładając 2-3 recepturki. Ja miałam dość dużą gumkę więc mi starczyła jedna żeby ją dwukrotnie na krzyż założyć. Na koniec jeszcze zawinęłam szczelnie w folię aluminiową. Teraz to sobie leżakuje, a ja mam dylemat, czy gotować to na parze, czy lepiej w kombiwarze. Proszę o radę. Jeśli w kombiwarze to w jakiej temp i czy też 3 godz. Wolę to piec czy gotować bez styczności z wodą żeby się w jakiś sposób nie dostała do środka.
OdpowiedzUsuńpomysłowo, niestety trudno mi pomoc bo nigdy nie używałam kombiwaru nie wiem jak działa, wiec ja bym raczej mimo wszystko mając pewność ze jest szczelne ugotowałabym na parze. spróbuj zobaczysz co wyjdzie a za kilka dni może uda ci się kupić odpowiedni duży słoik.
UsuńDziękuję bardzo. Właśnie się gotuje na parze. Z pewnością będzie jadalne i smaczne
Usuńmam nadzieje, pochwal się co wyszło, może uda ci się zrobić zdjęcie i mi je wysłać, umieszczę w galerii na FB. powodzenia.
UsuńWłaśnie wyłączyłam gaz i teraz sobie będzie stygło pod przykryciem do rana. Rano postaram się zrobić fotkę, ale jeśli pozwolisz chciałabym sama też się pochwalić nim na fb ZP, bo właśnie stamtąd mam Twój przepis. Pozdrawiam !
UsuńNapisałaś żeby natarte mięso zostawić w temperaturze pokojowej, czy można je natrzeć i zostawić w lodówce na noc? Sądzisz, że to zrobi jakąś różnicę?;-) Pozdrowienia i dzięki za świetne przepisy.
OdpowiedzUsuńWawrzek oczywiście ze możesz zostawić w lodowce, pewnie będzie jeszcze smaczniejsze niz takie po 2 h leżakowania a soli peklującej nic sie nie stanie, nie straci swoich właściwości. ja po prostu robię je zawsze na bieżąco. Pozdrawiam.
UsuńJeszcze jedno - słoik, którego zdjęcie dodałaś (zakręcany) będzie lepszy od takiego na zacisk druciany??
OdpowiedzUsuńjeśli planujesz zjeść to na bieżąco tzn tak jak u mnie po 3 dniach otworzyć i zjeść to taki druciany z gumka i folia wystarczy, ale jesli chcesz mięso miec na zapas jako konserwę to lepiej zakręcany.
Usuńfolię uważasz za konieczną?
Usuńczy konieczna jest nie wiem, ale pamiętam z dzieciństwa ze jesli coś się pasteryzowało w takich drucianych słoikach to obowiązkowo babcia i mama dawała gumkę i jeszcze celofan dla szczelności. dlatego dalam.
UsuńPowiadasz = sól peklująca, bo wcześniej nie doczytałem..... Czyli zwykła nie może być, hm....;[
OdpowiedzUsuńmożesz dać zwykłą ale nie gwarantuje tego samego efektu, poza tym wtedy mięso trzeba po wystygnięciu wyjąć i zjeść na bieżąco nie można zostawić w zamkniętym zawekowanym słoiku bo może pojawić się jad kiełbasiany. to jednak surowe mięso.
Usuńpoczytałem sobie trochę o soli peklującej, azotynach/azotanach i jutro pojadę dokupić ingrediencji do peklowania;)
UsuńWspaniały przepis, na pewno wykorzystam już na nadchodzące święta.
OdpowiedzUsuńOd niedawna robię wędliny parzone , ale w osłonce barierowej wędliniarskiej
i ten sposób wymaga o wiele wiecej czasu, a tu "trzask-prask" i mamy wspaniałe jedzonko, dziekuję .
Pozdrawiam.
Bernadetko, nastawiłam dzisiaj dwa mięsa, karkówkę i schab, oba po ok.1.30, ale proporcji przypraw i soli nie zwiększyłam, wolę mniej słone, na razie ostawiłam na noc natarte przyprawami, jutro obwiążę i zapakuję do słoików zakręcanych. Zaraz po świętach będzie zdjęcie.
OdpowiedzUsuńW związku z tym mam pytanie, czy mogę zamieścić Twój przepis na moim blogu, oczywiście z linkiem do Ciebie, ale moimi fotografiami i treścią,chciałabym moim odwiedzającym przekazać ten przepis, bo jestem niemal pewna powodzenia zarówno w smaku, jak i w wykonaniu.Pozdrawiam serdecznie .
Przepis zamieszczę dopiero po świętach, bo nie będę słoików otwierać.
Usuńwybrałam zbyt grube i duże kawałki karkówki i schabu, mimo sporego otworu w dużym słoju, mięso nie weszło, ale przekroiłam kawałki na połowę i jakoś je upchałam .Po ugotowaniu wędliną wygląda bardzo apetycznie, niestety nie chcę otwierać słoja przed świętami. Po degustacji napiszę jak smakowała .Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńbardzo sie ciesze i czekam na relacje.
UsuńJa mam pytanko do autora:) jak długo taki słoik może sobie w lodówce leżeć?
OdpowiedzUsuńU mnie najdłużej stała tydzień, jeśli jest sloik dobrze chwycony przy pasteryzacji to moze i 3 mce ale kto by tyle wytrzymal.
UsuńZapowiada się smakowicie. Właśnie zasłoikowałam łopatkę z trochę inną kombinacją przypraw- jutro będę gotować, a rodzina w Święta oceni smak :-) Pomysł jest rewelacyjny i pewnie będę do tego wracać :)
OdpowiedzUsuńczekam na recenzje w takim razie. pozdrawiam.
UsuńCzy sól do peklowania można zastąpić zwykłą?
OdpowiedzUsuńtak możesz pod warunkiem ze mięso będzie w ciągu kilku dni po zrobieniu zaraz zjedzone, natomiast nie pomoże uzyskać tego różowego koloru wędliny. sol peklowa da pewność ze w mięsie nie rozwinie się jad kiełbasiany jeśli taką konserwę chcemy trzymać dłużnej niż tydzień.
UsuńRobiłam z tego przepisu karkówke, schac i szynkę, rewelacja!!!!, myslisz że piers z kurczaka tez bedzie sie nadawac?.Czas gotowania zapewne krotszy, ale czy ilość soli peklowej też zmniejszyc?(ja robie zawsze takie 0,5kg kawałki bo nie mam wiekszego słoika :))
OdpowiedzUsuńilość soli by zmniejszyła czas oczywiście także z piersią nie wiem bo piersi małe są ale moze pierś indyka albo rolada z udźca indyka?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńprzepraszam przez pomyłkę osunęłam komentarz. ciesze się ze mięso z piersi wyszło i smakowało. pozdrawiam.
UsuńRewelacja. Na liście przepisów do wykonania zyskał pierwsze miejsce. Koniecznie muszę spróbować, może nie od razu z kilograma. Chyba, żeby podzielić na mniejsze części. Niemcy zaczęli doceniać wyroby domowej roboty, bo nawet te 'Bio' tak tutaj lansowane to często lipa na resorach. Każdy, kto ma czas, kombinuje we własnym zakresie. A ja go tutaj mam na szczęście. Będę do Ciebie zaglądał, jeśli pozwolisz. Pozdrawiam z Niemiec.
OdpowiedzUsuńwitam i niezmiernie mi milo czytać takie komentarze. pozdrawiam.
UsuńWyzwanie podjęte! :)
OdpowiedzUsuńczekam na wyniki.
UsuńStrasznie się "napaliłam" na taką wędlinę, koniecznie muszę spróbować, tylko słoik zdobędę.
OdpowiedzUsuńWitam. Czy można zamiast gotować słoiki wstawić je do piekarnika??
OdpowiedzUsuńmożna spróbować ale takiego samego efektu nie gwarantuje.
UsuńZrobiłem, wygląda przepysznie (jeszcze nie otwierałem, zrobię to pewnie dziś po południu), tylko galaretka jest chyba za bardzo płynna. Uwielbiam galaretkę, ale żadnej żelatyny nie chcę dodawać. Co mam zrobić następnym razem, żeby się bardziej zsiadła? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńta galaretka będzie lekko półpłynna, proszę nie oczekiwać na taką jaka jest w puszkach z konserwą turystyczną czy szynkami krakusa. to naturalna rzecz bez konserwantów wiec w zależności od ilości tłuszczu z mięsa, od jakości mięsa (czy naturalne, świeże ze znajomego źródła, czy przypadkiem naszpikowane jakąś chemią co się często zdarza w supermarketach), od temperatury gotowania, intensywności gotowania, parowania, od czasu stania w lodówce, itp. będzie albo mniej albo bardziej półpłynna, ale nie całkiem, natomiast całkowicie stała nie będzie. mi też się zdarzaze raz ta galaretka jest bardziej stała a raz bardziej płynna.
UsuńNo właśnie jakie ma być to mięso i jak gotować, żeby galaretka się bardziej zsiadła :)
Usuńja preferuje karczek albo łopatkę, bo to lekko tłuściejsze mięso. gotować na małym ogniu żeby tylko delikatnie bulgotało. mięso najlepiej ze sprawdzonego źródła bo można trafić inaczej na naszpikowane chemią. mimo to galaretka nie będzie mocno stała ale tak delikatnie półpłynna. żeby mieć stałą trzeba dać niestety żelatynę ja tego nie robię.
UsuńDziękuję bardzo za szybką odpowiedź. Pozdrawiam
UsuńCzy ten sznurek to musi być jakiś specjalny wędliniarski ? Magda
OdpowiedzUsuńtak to powinien być sznurek tzw szpagat, wędliniarski ale one dostępne już są wszędzie nawet w hipermarkecie, czy markecie budowlanym, niekoniecznie trzeba go szukać w sklepach specjalistycznych wędliniarskich. zwykła nić będzie za słaba.
UsuńDziękuje za odpowiedź :) będę szukać i próbować. Masz na blogu świetne propozycje niby szybkie i łatwe do zrobienia a jednocześnie wykwintne oby tak dalej :) zaglądam i próbuje :) Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńNiesamowity przepis, chylę czoła i jak cudnie przyprawiony!
OdpowiedzUsuńChce zrobic taka wedline ,ale prosze o wyjasnienie czy jest w przepisie mowa o normalnej soli czy peklosoli?prosze o jak najszybsza odpowiedz ,eli 55
OdpowiedzUsuńw przepisie jest mowa o soli do peklowania. ja używam soli peklowej czyli inaczej peklosoli. jeśli chcemy wędlinę zjeść od razu , a nie trzymać jej kilka tygodni to można użyć zwykłej soli.
Usuńpomysl wspanialy .. ciesze sie, ze znalazlam Pani strone .........
OdpowiedzUsuńlece szukac sloik, kupuje mieso ... i zabieram sie do pracy ..
strasznie dziekuje :) ... Ala
wow, Dziękuję bardzo. mam nadzieje ze zagościsz na mojej stronie na stałe. pozdrawiam.
UsuńP Bernadeto jaka bedzie ruznica jezeli mieso zesznuroje albo
OdpowiedzUsuńpoprostu ciasno upcham w sloiku
zasznurowane, obwiązane łatwo wyjąć i jest zwarte. tylko włożone mięso w trakcie wyjmowania może się uszkodzić lub w ogóle będzie je trudno wyjąć i kształt nie będzie zwarty jak wędlina.
UsuńMozna zrobic male kawalki do malych slikow
OdpowiedzUsuńoczywiście :) pozdrawiam.
Usuń