Spaghetti bolognese
Jaki jest wasz ulubiony sos do makaronu? Założę się, że to
sos boloński i jak większość Polaków uwielbiacie go jeść ze spaghetti.
Klasyka... tak by się wydawało. Tymczasem ten sos znany w języku włoskim, jako
ragu alla bolognese pochodzi z Bolonii we Włoszech i łączony tam jest
najczęściej z makaronem tagliatelle, pappardelle albo lasagne. Oryginalne ragù
alla bolognese to smażony, a potem długo duszony sos składający się z cebuli, selera i marchwi, mięsa mielonego wołowego,
wina i niewielkiej ilości koncentratu pomidorowego. Ale ragu bolognese ze spaghetti? To połączenie nie
pochodzi z Włoch, bo Włosi ragù nie jadają ze spaghetti, tak jada cała reszta
świata.
Ale co z tego ważne, że to jest pyszne... a prawdziwy sos i jego długie
duszenie wydobywa wszystkie jego aromaty i smaki. I warto raz na jakiś czas zrobić go nie na szybko i byle jak bo wcale to nie jest trudne, wiec nie trzeba kupować gotowych sosów z torebek czy słoiczków. Uwierzcie do tego sosu nie trzeba być mistrzem kuchni, za to jak go zrobicie to takim mistrzem zostaniecie. I nigdy już nie kupicie zadnego słoiczka.
Spaghetti bolognese
- 250 g makaronu spaghetti
- 500 g mięsa mielonego wołowego
- cebula
- łodyga selera naciowego
- marchewka
- 250 ml bulionu wołowego
- 200 ml wina czerwonego półwytrawnego
- 250 ml sosu pomidorowego albo passaty albo przecieru pomidorowego
- liść laurowy
- 2 ząbki czosnku
- 1/4 kostki masła
- łyżka oliwy z oliwek
- szczypta tymianku
- łyżeczka oregano
- sól
- pieprz świeżo mielony
- parmezan (do posypania)
- opcjonalnie 2 łyżki śmietany
Seler i marchewkę ścieramy na tarce o drobnych oczkach.
Czosnek siekamy drobno, a cebule kroimy drobno w kostkę. Na patelni albo w
rondlu rozpuszczamy masło i oliwę. Cebulę, seler naciowy i marchewkę szklimy na
roztopionym maśle. Smażymy chwile, dodajmy liść laurowy oraz mięso mielone i
czosnek. Wszystko razem podsmażamy, aż mięso przestanie być różowe. Dodajemy
sol, pieprz do smaku. Podlewamy winem, zmniejszamy ogień i dusimy aż płyn lekko
odparuje. Wlewamy przecier pomidorowy lub sos pomidorowy oraz bulion. Doprawiamy
tymiankiem i oregano. Przykrywamy i dusimy sos na wolnym ogniu ok 60 minut.
Sekretem tej potrawy jest długie, powolne gotowanie, by smaki się połączyły.
Jeśli zauważymy, że w trakcie gotowania sosu jest za mało dodać więcej bulionu
lub wina lub trochę wody.
W trakcie gotowania sosu ugotować al dente w osolonej wodzie
makaron spaghetti. Odcedzić i zostawić w garnku pod przykryciem.
Z sosu wyjąć liść laurowy. Gotowy sos doprawić do smaku,
opcjonalnie dodać śmietanę i wymieszać. Sos wlać do makaronu, wymieszać. Na
talerzu porcje makaronu z sosem posypać startym parmezanem.
racja, to mój ukochany makaron:D ale pysznie wyglądające to twoje spaghetti:D mam na niego chrapkę!
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!
Ja bez makaronu nie mogę żyć. Teraz u mnie w kuchni unosi się zapach czosnku, cebuli i pomidorów, czekam na resztę domowników i będziemy pałaszować mój pierwszy domowy makaron z sosem pomidorowym ;-D Kiedyś zrobiłam podobny do tego tutaj, ale z pulpecikami, a do tego chłodne białe wino, było pysznie!
OdpowiedzUsuńJa akurat najbardziej lubię carbonarę. Choć dobrym ragu nie pogardzę.
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci, że kilkakrotnie jadłam we Włoszech spaghetti z sosem bolońskim, więc jednak się jada - danie było wybierane z karty ;-) Kuchnia włoska jest tak różnorodna, że w różnych regionach można spotkać przedziwne połączenia. My z czegoś próbujemy zrobić klasykę, a Włosi się z tego śmieją. Tak jak z carbonarą - u nas często robiona jest ze śmietaną, a we Włoszech nie spotkałam (choć nie mówię, że nie ma - ja po prostu nigdzie takiej nie jadłam). Właśnie czytam fajną książkę o kuchni włoskiej i uśmiecham się pod nosem - właśnie z tej naszej jedynej prawdy objawionej, że kuchnia włoska to pewne zasady... a tak naprawdę guzik prawda - w kuchni włoskiej zasad jest niewiele. Za to jest fantazja, wyobraźnie, cudowne łączenie składników i wykorzystanie świeżych produktów.