Ozorki w sosie chrzanowym albo musztardowym
Ozorki, maja tyle samo zwolenników co przeciwników, jedni je kochają, inni nienawidzą i nawet pod groźbą śmierci ich nie spróbują. Ja i córa należymy do osób, które ja uwielbiają, zazwyczaj jemy je w postaci gulaszu z kaszą ale tym razem zrobiłam wyjątek i postanowiłam przygotować danie tradycyjnie polskie, barowe czyli ozorki w sosie chrzanowym, które kojarzą mi się z Wielkanocą. Danie nie jest pracochłonne, proste i pyszne. A mięso z ozorków jest najmniej kaloryczne i najczystsze jakie ma w sobie świnia.
Ozorki w sosie chrzanowym albo musztardowym
- 3-4 ozorki wieprzowe
- cebula
- pietruszka cała
- marchew
- 1 ząbek czosnku
- 2 ziela angielskie
- liść laurowy
- lubczyk świeży
- sól
- pieprz
- szczypta cząbru
- czosnek niedźwiedzi suszony
- natka pietruszki
sos:
- 2 szklanki wywaru
- 3-4 łyżki śmietany
- chrzan tarty (w zależności do smaku od 2 łyżeczek po cały mały słoiczek)
- 4 łyżki masła
- 4 łyżki mąki
- szklanka mleka
- szczypta gałki muszkatołowej
- sól
- pieprz świeżo mielony
- natka pietruszki
- opcjonalnie 4 łyżeczki musztardy
Umyte i wymoczone ozorki oczyszczam. W garze zalewam wodą, następnie dodaję obraną pietruszkę i marchew, cebulę, lubczyk, czosnek, przyprawy, sól, pieprz i gotuję na ogniu około 1,20h (próbuje widelcem czy są prawie miękkie), wyciągam i odstawiam do przestygnięcia. Wywar zostawiam, przecedzam, odlewam 2 szklanki. Gdy ozorki wystygną ściągam nożem z nich skórę, odkrawając zewnętrzną część skóry i ewentualne elementy z zastygłą krwią. Czyste mięso kroję w plasterki. Ozorki wkładam z powrotem do wywaru i dogotowuje.
W tym czasie robię sos chrzanowy na bazie beszamelu.
Na patelni rozgrzewam masło, dodaje mąkę, mieszam to rózgą i stopniowo wlewam zimne mleko, cały czas mieszając. Dolewam także wywar. Sos robię bardziej na oko żeby nie był za gesty ani za rzadki. Wszystko dokładnie mieszać, żeby nie było grudek. Dodaje ciut gałki, soli i trochę pieprzu. Do gotowej bazy dodaje chrzan tyle ile lubię, wg smaku. Jeśli chce mieć sos musztardowo-chrzanowy dodaje także musztardę. Ozorki wyjmuje z wywaru, polewam sosem i posypuję posiekaną natką.
Pyszności! Ozorki to rarytas nad rarytasy. Też je ostatnio robiłam i zdziwiła mnie ilość komentarzy o treści " fuj".....
OdpowiedzUsuńEhhhh a przecież to takie tradycyjne polskie danie!
Pozdrawiam
Przysmak mojej mamy:)
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego- uwielbiam ozorki !!!
OdpowiedzUsuńDzisiaj u mnie też ozorki duszone, ale w sosie własnym, bo w konsumpcji pomaga pies :) Reszta rodziny nie odważa się próbować tego specjału- wszystko dla mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)