Tajskie bananowe mule
Jesień, ponura, ponura, kapryśna, ostatnio deszczowa... dlatego niech przynajmniej w naszej kuchni zagości radość, słońce, smak, celebracja pysznych, zdrowych posiłków, podanych z czułością, dbałością. Takie właśnie są moje mule. Lekko słodkie, lekko pikantne, orientalne i pyszne. Przywodzą w pamięci wspomnienia egzotycznych wakacji. Zrobione z miłością dla najbliższych.
Tajskie bananowe mule
- 1 kg świeżych muli
- 400 ml mleka kokosowego
- cebula
- 1 papryczka chilli
- 2 ząbki czosnku
- łyżeczka poszatkowanych liści kaffiru (lub 5 całych)
- 2 łyżki trawy cytrynowej
- 1 łyżka czerwonej pasty curry
- banan
- 1 łyżka sosu rybnego
- 2 łyżki oleju kokosowego
- limonka
Małże umyć nawet szczoteczką, oderwać bisiory, skorupki dokładnie oczyścić, sprawdzić czy jakieś nie są otwarte. Jeśli tak to muszlami otwartymi postukać o blat stołu. Jeśli się nie zamkną to je wyrzucić. Mule zamknięte są dobre, wystarczy je dokładnie osuszyć.
Ząbki czosnku, chilli i cebulę bardzo drobno posiekać. Do garnka dać olej kokosowy, a gdy się rozgrzeje wrzucić cebulę, chilli i czosnek. Podsmażyć przez kilka minut, uważając żeby się warzywa nie przypaliły. Z mleka kokosowego odlać ½ szklanki. Resztę wlać na patelnię, dodać sos rybny, paste curry, kaffir, trawę cytrynową. Doprowadzić do wrzenia. Banana rozgnieść, dodać do zostawionego mleka kokosowego, zmiksować, tak by powstał jednolity gładki sos. Dodać go na patelnie, wymieszać. Małże wrzucić do garnka, przykryć. Gotować na niewielkim ogniu ok. 5 minut, co jakiś czas potrząsając gankiem. Mule są gotowe, gdy się otworzą. Całość skropić sokiem z limonki.
Przy okazji skorzystajcie z 10% zniżki na produkty#Ambition w sklepie Dajar. Wystarczy podać hasło ZDROWE-GOTOWANIE!
Wpis dodaję do konkursu #Ambition na danie "z dbałością".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz