Domowy street food czyli warsztaty z Galeo
Domowy street food? Tak to możliwe. Ja uwalniam street food, często jadamy na różnych zlotach food trucków, a podróżując zawsze staramy się spróbować lokalnych smaków właśnie prosto z tradycyjnych miejsc na ulicy. Nie myślałam nawet, że w domu można przygotować takie fajne street foodowe jedzenie, dopóki Galeo nie zaprosiło mnie na warsztaty, których tematem był właśnie domowy street food. Dzisiaj spóźniona relacja z tych warsztatów.
Pomysł w 10 oczywiście w wykonaniu fantastycznego szefa kuchni Macieja Wawryniuka, który wymyślił nam tyle przepisów, że po ich sporządzeniu nasz stół uginał się od jedzenia.
Wszystko oczywiście z użyciem przypraw Galeo, młodszej siostry marki Kamis.
W menu znalazły się:
Piwny sos z sezamem
Sos z pieczonej papryki i migdałów
Zielony sos z kolendry
Chutney z mango i pomidora
Ziemniaczane chlebki
Cezar z duszoną gęsią
Imponujące prawda?
Żeby to przygotować zostaliśmy podzieleni na grupy dzięki czemu cała praca poszła szybko i sprawnie. Ja znalazłam się w grupie z blogami Smaczna Pyza, Wrząca kuchnia i Matczyne fanaberie.
Przygotowywałyśmy: burgera z tofu w azjatyckim stylu oraz bułki, ziemniaczane chlebki i jagnięcinę z ciecierzycą. Obłędny okazał się keczup z bananów, mój faworyt.
W ogóle jedzenie było fantastyczne, okazało się że tyle fajnych, szybkich, nieszablonowych dań można przygotować, idealnych na imprezy ze znajomymi, gdy nie chcemy się narobić ale zaskoczyć.
Bo każdy może zjeść coś fajnego od azjatyckich smaków, po wegetariańskie burgery, angielskie jajka, węgierskie langosze, włoskie arancini czy litewskie kibiny. Kuchnia całego świata zamknięta w maleńkich bambusowych miseczkach.
A same przyprawy polecam, bo są naturalne, wysokiej jakości, z dużym wachlarzem produktów, dzięki czemu wasze dania będą za niewielką kwotę dobrze doprawione. Po prostu palce lizać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz