Restaurant Week w Restauracji Kameralna w Pszczynie
Tematem obecnej edycji Restaurant Week jest Szanuj Jedzenie, czyli promocja szacunku do jedzenia oraz sposobów ograniczenia marnotrawionych resztek. Zero-waste i tu jest żywe, bo tak naprawdę nie tylko w domach marnuje się żywność, w restauracjach to ogromny problem, z którym nie każda potrafi sobie radzić. Dlatego myślą przewodnią tego festiwalu jest świadoma konsumpcja.
Pomysłodawcą idei Respeckt Food jest włoski szef kuchni Massimo Bottura. Zwrócił uwagę na fakt, że każdego roku marnuje się ponad 1/3 światowej żywności – każdy z nas wyrzuca rocznie około 200 kg jedzenia, a to także ma wpływ na negatywne zmiany klimatyczne.
Nie oznacza to jednak że wybierając się do restauracji zostaniecie ugoszczeni daniami z resztek. Co to to nie. Dostaniecie cudowne, pełnowartościowe pyszne dania. Jednak wiele restauracji przygotowało na festiwal specjalne popisowe menu oparte właśnie na filozofii zero-waste.
Oczywiście obecna wiosenna edycja odbywa się także na Śląsku, biorą w niej 34 restauracje z Śląska, Podbeskidzia i Zagłębia. Pierwszy raz jest restauracja z Zawiercia. Akcja trwa od 03.04 do 17.04.2019. Trzydaniowe menu kosztuje tylko 49 zł. Wszystkie restauracje biorące udział w naszym regionie możecie zobaczyć tutaj:
Mój blog ponownie znalazł się wśród partnerów patronackich śląskiej edycji Restaurant Week, co jest miłym zaszczytem. I tym bardziej było mi miło że Restauracja Kameralna z Pszczyny, która bierze udział w tym wydarzeniu sama zwróciła się do mnie o odwiedziny i przetestowanie menu zanim rozpocznie się festiwal. Co też oczywiście uczyniłam.
Był to bardzo miły wieczór, pełen zaskakujących doznań kulinarnych. A nie była to moja pierwsza wizyta, ale zawsze jest taka samo, pysznie i nieszablonowo. Ogromny plus tego miejsca, że kuchnia zawsze czymś zaskoczy, że nie można stamtąd wyjść i powiedzieć “było smacznie, ale..” bo tam smacznie nie jest. Tam jest genialnie. Każde danie to połączenie niekonwencjonalne składników, rewelacyjny smak, piękne podanie.
Restauracja mieści się w Pszczynie przy trasie Bielsko Biała-Tychy w Hotelu Piaskowy.
Idealnie żeby zjechać, zrobić sobie przerwę i coś smacznego zjeść. Wystrój ładny, elegancki, lekko glamour. Wszystko jest tam dokładnie przemyślane i skomponowane, nic nie zostawiano przypadkowi, załoga jest tego najlepszym przykładem.
Na gości czekają przygotowane stoliki, przytulne wnętrze z delikatną muzyką w tle i super kompetentna załoga.
A w kuchni rządzą młodzi mega zdolni kucharze Dawid Zioła, Krystian Masny i Karol Wacht. To oni odpowiadają za cuda na talerzu, za wysoką jakość, smak i pomysły.
A co w ramach festiwalowego menu:
Menu 1:
Burak/wędzony twaróg/dymka
Niby prosto, niby nic nadzwyczajnego. Znane i cenione połączenia buraków i twarogu.. a jednak w tym daniu nic nie jest proste i znane. Wędzony twaróg, idealny al dente burak, słodko kwaśny sos. Cudne danie. Miodzio.
Żebro wołowe/wędzony ziemniaki/warzywa korzeniowe/musztarda jabłkowy
Danie idealne danie dla każdego mięsożercy. Porządny kawał delikatnej wołowiny, oczywiście sous vide, w punkt przygotowane warzywa, idealny sos. Nie ma nad czym debatować, tylko konsumować.
Biała czekolada/limonka/rabarbar
Kolejny deser, a właściwie połączenie dwóch deserów. Zielony to limonka, a różowy to rabarbar i ziemia czekoladowa. Współgrają ze sobą idealnie.
Menu 2:
Assiette z topinamburu
Jedno warzywo w kilku odsłonach. Idealny smak, połączenie, danie na pewno nie nudne.
Pierogi z wędzonym ziemniakiem/tofu/szczypiorek
Proste pierogi by się wydawało.. nic bardziej mylnego. To były pyszne, rozpływające się w ustach pierogi o kremowym ziemniaczanym nadzieniu. Zdecydowanie mogłabym zjeść ich tam więcej.
Panna cotta/mleko kokosowe/burak ćwikłowy
Deser lekki, słodki ale dzięki sosowi z buraka idealny, bo ten sos genialnie przełamywał słodycz lekkiej pianki koksowej
Dodam, że porcje były naprawdę solidne i bardzo smaczne. Każde danie było podawane przez kelnera zgodnie z najlepszą sztuką kelnerską i dokładnie opisywane co też na tym talerzu się znajduje.
Ważne jest to, że kucharze starają się wiele produktów zrobić sami, np twaróg, który wędzą, a który smakuje bosko. Ich desery to czysta sztuka, małe arcydzieła, które trzeba dobrze uwiecznić.
Robią też genialne sushi, miałam okazję spróbować. Boskie, jedno z najlepszych jakie jadłam do tej pory. Dodam że było w tempurze.
Wszystko by zadowolić różnorodnego klienta i tego wymagającego i takiego, który dopiero poszukuje kulinarnych szlaków i doznań.
Tak więc reasumując wybierzcie się tam w ramach akcji Restaurant Week Polska i nie żałujcie tych 49 z, bo za takie menu warto!
Serdeczne podziękowania dla Pani Bernadeta Jarnot-Manecka za mega rzetelne, profesjonalne a zarazem serdeczne podejście do tematu:)
OdpowiedzUsuń